DLACZEGO NIE BOIMY SIĘ SKLEPÓW EROTYCZNYCH ON-LINE?

Wybranie odpowiednio dobrego prezentu dla żony, narzeczonej czy dziewczyny to niemal zawsze porządny powód do wywołania migreny. Kwiaty? Nudne i więdną. Czekoladki? Nawet najładniej zapakowane szybko się kończą. Erotyczna bielizna? No dobrze, ale jednak tutaj trzeba znać rozmiar i łatwo można nie trafić w gust. Idąc ulicą w poszukiwaniu inspiracji, mijamy kolejny sklep, tym razem erotyczny i… nie wchodzimy do niego. Chociaż gadżety erotyczne dla par takie jak chociażby erotyczne kości do gry, które widzimy na wystawie, kuszą, ale jednocześnie nieco odpychają; wciąż wywołują dziwne poczucie zagrożenia sfery bezpieczeństwa, no bo jak to tak pokazać się w sklepie erotycznym i obejrzeć towar, wziąć go do ręki, a może jeszcze porozmawiać ze sprzedawcą…? Z drugiej strony rezygnujemy z naprawdę ciekawego, oryginalnego prezentu, który mógłby wywołać uśmiech na twarzy partnerki i sprawić, że urodzinowy czy walentynkowy wieczór stałby się wyjątkowy i niezapomniany. Przecież coraz częściej chcemy być mniej tradycyjni i przewidywalni; nie chcemy kolejnego kubka czy perfum. I to tylko dlatego do kategorii prezentów, po które sięgamy, gdy druga połówka ma urodziny, wdarła się erotyka. Erotyka ze sklepów on-line.


ANONIMOWO, CZYLI BEZPIECZNIE


Zakupy gadżetów erotycznych przez Internet mają jeden główny plus, który sprawia, że szybciej i częściej korzysta się z usług sklepu internetowego. Jest to całkowita anonimowość i dostarczenie towaru gwarantujące pełną dyskrecję, w tym opakowanie bez wskazania zawartości. W przeprowadzonych badaniach najczęstszą odpowiedzią wśród osób, które przyznały się do zakupów prezentów erotycznych w sieci, na pytanie „dlaczego zakupiono towar on-line” , było poczucie bezpieczeństwa i brak bezpośredniego kontaktu ze sprzedającym. Zakupy nietypowych prezentów takich jak szklane dilda czy wibratory analne bywają często wstydliwe. Zakupy on-line pozwalają obejrzeć produkt bez pośpiechu i spokojnie zastanowić się nad jego kupnem pod czujnym okiem nikogo. Dodatkowo badanie przeprowadzone wśród klientów internetowych seks-shopów wykazało, że sklepy odnoszą największy zysk ze sprzedaży w styczniu, tuż przed Walentynkami, na dodatek wiadomo też, że zainteresowanie Polaków produktami z kategorii „erotyka” wzrasta z roku na rok. Każde kolejne pokolenie jest coraz mniej pruderyjne, więc kto wie... może kiedyś ludzie przestaną wstydzić się stacjonarnych sklepów erotycznych i nie będą one czerpały zysków tylko z prowadzenia sprzedaży on-line? I już nie tylko tuż przed Dniem Zakochanych?